Wiele osób mając wiedzę o zamontowanych kamerach nie dopuszcza się już tak lekkomyślnie wykroczeń, które wcześniej zdarzały się nagminne. Był czas, że jazda pod prąd, czy złe parkowanie albo też picie alkoholu w parku przestawało już kogokolwiek dziwić. Warto więc zwrócić uwagę, że bywalcy parku wynieśli się z centrum a i z łamaniem przepisów ruchu drogowego jest mniejszy problem.
- Nasze kamery działają przede wszystkim prewencyjnie – mówi zastępca burmistrza Henryk Rogacki. – Teraz zanim ktoś przejdzie na czerwonym świetle, czy źle zaparkuje, czy też zechce wypić w miejscu publicznym alkohol zastanowi się czy warto. Jakby na to nie patrzeć prewencja jest najtańszą formą zabezpieczenia porządku publicznego. Tak więc zainwestowanie w monitoring z czasem na pewno zwróci się. Przecież nie chodzi o to aby kogoś karać, ale o to żeby tych wykroczeń po prostu nie było.
W sumie w ciągu ostatniego półtora miesiąca kamery zarejestrowały aż 122 wykroczeń. W tym - 61 przypadków nieprawidłowego parkowania, 3 niszczenia zieleni, 4 hasania rowerem po chodniku, 23 poruszania się pod prąd ulicą jednokierunkową, 12 jazdy pomimo zakazu ruchu. Odnotowano też handel narkotykami, kradzieże, podrzucanie śmieci w miejscach publicznych, przejeżdżanie linii podwójnej ciągłej, przechodzenie pieszych na czerwonym świetle. Ujawniono też uczestników bójki na rogu ulic Grunwaldzkiej i Tkackiej, także pobicia na dworcu PKS. Sprawcy wandalizmu, którzy powyginali parapety w BGŻ też nie ujdą karze bo kamery doskonale ich zarejestrowały.
- Nagrane materiały są przechowywane trzydzieści dni, po czym system automatycznie je kasuje – podsumowuje zastępca burmistrza. – Jest to czas kiedy policja może się do nas zwrócić o ich udostępnienie, jeśli prowadzi jakąś sprawę i potrzebuje dowodów.
Nie dość, że system jest na bieżąco kontrolowany przez strażnika miejskiego i policję, to jeszcze w razie konieczności można się cofnąć do tyłu w celu ustalenia jakiejś zaszłości. Dobrym przykładem jest fakt podrzucenia obudowy lodówek, które pojawiły się w którymś momencie przy jednym ze śmietników. Cofając nagranie i dokładnie je przeglądając sprawcę ustalono w ciągu kilku minut. Nie pozostanie wiec bezkarny.
- Takich sprawców zdarzeń, których dzięki monitoringowi mogliśmy bez problemu ustalić jest więcej – mówi komendant straży miejskiej Marian Tokarczyk. – Na przykład pobicia taksówkarza na dworcu PKS, czy niszczenia samochodów na placu Strażackim albo też bójki na ul.Grunwaldzkiej. Policja występuje do nas o zgranie tych zdarzeń i my jej to zabezpieczamy.
W pierwszym okresie funkcjonowania monitoringu sankcje karne były dość drastyczne. Ci, którzy je ponieśli mają pecha, bo ich przypadki mają być przykładem i nauką na przyszłość. Ostrzeżeniem przed lekkomyślnym zachowaniem mają być tablice ustawione w różnych miejscach Lubania, informujące o fakcie, że Lubań jest objęty monitoringiem. Podsumowując te dwa miesiące trzeba powiedzieć, że inwestycja władz miasta jest trafiona w dziesiątkę. I co ważne nie chodzi tu o straszenie kogokolwiek, ale o ostrzeganie.
Z dnia: 2009-11-03, Przypisany do: Nr 21(380)